Wednesday 5 November 2014

przygoda z policjá i dlaczego do cholery nie kopnélam gnidy w dupe?

Historyjka nr 2

Znow sie przyczepilam do petera..
Tajlandia-Krabi

Po 17 godzinach w autobusie pelnym smierdzacych turystow (my tez rozami nie pachnielismy) dotarlismy do prowincji Krabi,stad juz tylko kilka godzin lodka na Koh Phi Phi.Na przestanku podchodzi do nas fajny koles i mowi-"chodzcie do mnie do hotelu,lodka jutro rano odplywa.U mnie tanio i czysto".Ok..Bierzemy dwa skutery i jedziemy do 'hotelu' (wiele sie nie spodziewam bo wiem co znaczy 'tanio i czysto' w Azji).Dojezrdzamy i patrze a tu hotel nowiutki i czysciutki!Normalnie jeszcze farba mokra..prawie ;)

Jestesmy chyba jedynymi goscmi tu..hmmm.cos mi tu nie teges..ale jestem szczesliwa ze wreszcie sie wykapie i przestane smierdziec.
Nastepnego dnia z samego rana peter idzie do lazienki i nagle slysze HUK tluczonego szkla.Wchodze do lazienki i widze nowiutki,swierzutki zlew roztrzaskany na podlodze i peter z glupawa mina+szczoteczka do zebow w gebie.'WTF just happened?' -"mylem zeby,oparlem sie o zlew i wszystko runelo!"
O boze,co my teraz zrobimy?
Jak to co?Idz na recepcje i powiedz babie ze sie rozbilo.
Co?zwariowalas?!przeciez oni sie wsciekna i kaza placic bog wie ile a to przeciez nie nasza wina!
nasza?TWOJA wina!dobra nic nie mowmy i ucieknijmy,mamy lodke o 11tej,zanim sie skapna to bedziemy juz na wyspie..
ale maja nasze paszporty!!Fuck!
Spakowalismy sie i schodzimy na dol,pani na recepcji usmiecha sie i mowi ze to nowiotki  'family business'..pyta gdzie jedziemy dalej..
ermm..na wyspe,a wie pani tam na gorze rozbil sie zlew u nas w lazience..
Co?
pani pojdzie i zobaczy..
Zawolala meza i brata i poszli zobaczyc.Slysze podniesione glosy,wracaja do nas.
co narobiliscie?to nowy hotel!!Macie zaplacic za straty!-wrzeszcza
to nie nasza wina.zlew byl przyklejony na tasme klejaca!Nic nie placimy,oddajcie paszporty!
Co?!300 dolarow macie zaplacic i to w gotowce!TERAZ!
Mila pani,ktora przestala byc mila wrzeszczy cos po tajsku przez nastepne 45min,peter sie uparl ze nic nie zaplaci,maz pani zadzwonil po brata z tatuazami na szyji.O!
Upal 40stopni,moj plecak 20kilowy zaczal byc ciezszy i ciezszy,baba dalej wrzeszczy,braz dlubie na przemian w zebach to w nosie..Mam tego dosyc!
Shut the fuck up!!That's enough,you think that we come here all the way to destroy your hotel?!!You stupid people!AAAAARRGGHH!-wrzeszcze
Wszyscy umilkli,pootwierali geby i patrza na mnie.Pani mowi-ty jestes nienormalna i niebezpieczna!Dzwonie po policje!
Peter-Tak!dzwoncie po policje!niech zobacza ze to nie nasza wina!
Czekamy na policje  jakies 40min,przyjezdza radiowoz(tak jakby radiowoz)i po krotkiej wymianie zdan podwyzszonym tonem(moim)policjanci stwierdzaja ze musza mnie przewiesc do aresztu zebym sie uspokoila i na przesluchanie!Zakladaja mi kajdanki!!!!siedzimy 'na pace' w 'radiowozie' i widze ze moj chlopak-debil wsadza mi paczke malboro do plecaka.
Co ty kurwa robisz?!
Ciebie nie sprawdza!
Nie!!zabieraj to!
Mnie na pewno przeszukaja,ty jestes dziewczyna ciebie nie sprawdza!
Fuck off asshole!NO!!

 I w tym momencie dojechalismy na ‘komisariat’.Komisariat to koslawy budynek ze stolikiem i kilkoma policjantami siedzacymi przy nim i pijacymi tajskie redbule,maszyna do przeswietlania rzeczy-taka jak na lotniskach i ogromna cela!A w celi-cuda nie widy!Okolo 30 osob,panny,damy,dzentelmeni,panny lekkich (chyba)obyczajow z dziecmi malymi na rekach lub przyczepionymi do spodnicy.Cala smietanka towarzyska  .Peter poszedl pierwszy na ‘patelnie’

Osobiste przeszukanie+przeswietlenie plecaka(maszyna i reczne..bo a noz widelec cos sie znajdzie!) i zapraszamy do pokoju przesluchan!(na 2 i pol godziny!!!)


A ja stoje jak korniszon,pot mi splywa nie tylko po plecach ale i po kazdym milimetrze mojego ciala!Kaza mi polozyc plecak na stol do przeswietlenia.Serce mam w gardle i w dupie.Booze!Pomocy.!obiecuje pojde do kosciola jak wroce i dam nawet na tace!.Za chwile dostane  dozywocie lub minimum 20lat w tym zasranym wiezieniu za ta paczke marlboro!!

Nie moge uwierzyc ze wlasny chlopak mnie w to wrobil..Fucking asshole!
Podchodzi do mnie policjant I pyta-od kiedy jestes w Tajlandii? Ja-od dwoch tygodni A podoba ci sie?bylas na Koh Phi Phi?Smakuje ci nasze jedzenie?
 Co?taaa..


A probowalas naszego redbula?chodz tu I usiadz z nami bo pewnie ci goraca,jestes cala spocona.
Mowisz ze z Polski jestes?Ooo,jestes pierwsza osoba z tego kraju ktora spotykam..u was pewnie zawsze pelno sniegu !To co sie stalo w tym hotelu?
Opowiadam im o Polsce i hotelu.Moj plecak caly czas lezy przed maszyna skanujaca.
A co ty tak sie gapisz na ten plecak caly czas?Aah,pewnie sie boisz ze ci ukradna?Niee..tu jest bezpiecznie,wlasciwie to postawie go kolo ciebie zebys sie nie martwila!A podobaja ci sie chlopaki z Tajlandii?
W tym momencie podjezdzaja dwa auta pelne chlopow,wszyscy maja tatuaze gdzies na twarzy i na szyi..i wszedzie indziej.Zaraz zaraz..rozpoznaje jednego z nich –to brat faceta z hotelu!!

Brat wchodzi na komisariat i gada cos po tajsku i pozniej pyta po angielsku gdzie moj chlopak.W tym momencie wychodzi peter z przesluchania.Brat zaczyna wrzeszczec ze mamy zaplacic bo jak nie to “zywi stad nie wyjedziecie!!”ukatrupie was!
Peter chyba w gacie narobil w tym momencie,mowi do policjanta-Slyszales co on powiedzial?! Policjant na to-‘no,slyszalem..jak tak powiedzial to moze I to zrobi.’


W koncu decyduja ze wroca do hotelu z peterem I ‘komisja’ zeby sprawdzic czy nasza historia o zlewie przyklejonym na tasme sie sprawdzi.Po godzinie wracaja I mowia ze mielismy racje.I nie musimy nic placic ale lepiej jak poczekamy w wiezieniu kilka godzin bo rodzina ‘hotelowa’ nie jest zadowolona z tej decyzji.I najlepiej jak zmienimy tez cel podrozy bo oni wiedza gdzie chcielismy jechac.
Nocujemy w celi razem ze ‘smietanka towarzyska’.Oczywiscie ludzie ci okazali sie bardzo sympatyczni i nocowali tam za prostytucje,zlodziejstwo,przejechanie brata ciezarowka,pobicie itp.



Braz wraz ze swoja brygada postanowili sie zmyc po zachodzie slonca.A my rano wzielismy lodke na Koh Lanta.
Zaraz po wyjsciu z wiezienia,za pierwszym zakretem wyrzucam przekleta paczke Marlboro do smietnika.Peter mowi ze jestem glupia..”przeciez mowilem ci ze ciebie nie sprawdza!”
Mysle sobie ze to byl moment ze powinnam go kopnac w dupe,odejsc i splunac za siebie kilka razy,Precz ode mnie gnido!
Paczka Marlboro byla wypelniona po brzegi marihuana i ja nie pale.


No comments:

Post a Comment